Tokyotreat! cz. 1

Cześć!


Dziś po raz kolejny przeniesiemy się do sklepu z słodyczami w Japonii! Uwielbiam słodkości wszelkiego rodzaju, ale testowanie nowych smaków z innych krajów jest dla mnie fascynując. A w szczególności z tych krajów Azjatyckich. Z niecierpliwością czekałam na pudełeczko Tokyotreat, cały czas zastanawiałam się co znajdę w środku. Specjalnie nie wyszukiwałam wrześniowego pudełeczka w internecie by nie psuć sobie części zabawy i w końcu dotarło! Moje pudełeczko, to pudełko premium. W  ofercie Tokyotreat jest jeszcze oferta regularna i mała.  W pudełeczku otrzymujmy kartkę z opisem wszystkich produktów. Podzielone zostały one właśnie na te trzy pudełka. Ja tą kartkę wam zeskanowałam, dzięki czemu będzie wam łatwiej poczytać o danych słodyczach. Moje wrażania z tych słodyczy podzielę na dwa posty, a żeby ten jeden ni wyszedł straszni długi. 



Pudełeczko troszkę się pogniotło w transporcie, ale to nic! Wszystkie produkty dotarły całe, nie były pokruszone, pogniecione. W środku wszystko przetrwało nienaruszone! A wszystkich słodkości jest aż 14 i to naprawdę dość sporo. W tym dwa produkty to DIY, czyli słodycze do własnego "wyrobu". 
W pudełku znalazłam i te smaczne przekąski, ale niektóre też nie przypadły mi do gustu. Jesteście ciekawi jaki smak mnie zaskoczył, a co totalnie mi nie poszło? Zachęcam do czytania dalej! 





A więc zaczynamy!  Słodycze będę opisywać losowo.

Real Grape Jellybean Mystery


Opakowanie tych słodyczy trafiło jako pierwsze do moich rąk, po wysypaniu wszystkiego z dużego pudła. Typowe opakowanie gum do żucia, zasugerowało mi, że właśnie je tam znajdę. Dodatkowo wszechobecny fiolet rzucał mi na myśl smak winogronowy. Troszkę się pomyliłam, bo w środku wcale nie znalazłam gum, a po prostu winogronowe cukierki.  Trzy rodzaje słodkości, żelowa  kwaśna żelka, słodki lentylek  i słodki cukierek o troszkę innej konsystencji od lentylka.  W smaku są naprawdę ekstra. Szybko je zjadłam ;D Dość intensywne  i aromatyczne. Mimo tego, że są naprawdę dobre, to jakoś nie zaskoczyły mnie smakiem, bo jadłam już coś takiego o podobnym smaku. 

Ponske Ponchi Fried Snack


Ta przekąska zaskoczyła mnie najbardziej. Myślałam, że będzie to coś podobnego do naszych słonych chrupek, ale szybko zagadka się rozwiązała, kiedy tylko wrzuciłam pierwszy kawałek do ust.  Te "chrupki" są dość twarde i błyszczące, oblane czymś słodkim.  Po rozgryzieniu, w środku są już miękkie. Smak jest dość specyficzny i spotykam się z nim pierwszy raz.  Po raz pierwszy spotykam się też z taką teksturą przekąski. Ta słodkość jest taka dziwna, specyficzna  i nie zasmakowała ona wszystkim domownikom. Sama nie byłam do niej przekonana, jednak biorąc kolejne kawałki do ust, smakowało mi coraz lepiej.  Po rozgryzieniu ten pierwszy dziwny smak się lekko łagodzi, a za czwartym chrupkiem, zaczyna to smakować.  Zdecydowanie nie jadłam czegoś takiego wcześniej.

 Neriame  `Stirring up Rain`


Tutaj nie będę sie za dużo rozpisywać. Już pewnie po zdjęciu możecie domyślić się jak to smakuje. I macie racje, zwykłe wafelki przekładane czekoladą. Ta czekolada jednak nie smakuje tak dobrze, jak czekolada w naszych ciasteczkach ;) Wafelki są kruche, dobre w smaku. Lekka przekąska i te siedem kawałków szybko znika.  Nie jest to złe, ale jadało się lepsze rzeczy.

Poifull


Żelki! Miękkie żelki w słodkiej lub kwaśnej  glazurce. Truskawka, jabłko, cytryna lub winogrono. Zdarza się tak, że powłoczka jest słodka, a żelek kwaśny. Bardzo fajne, polubiłam się z nimi.  Raczej nic odkrywczego, ale smaki są bardzo intensywne i je się je z przyjemnością. Bardzo szybko niestety znikaj. Z chęcią zobaczyłabym coś takiego na naszych półkach sklepowych, wygodne opakowani, pyszne słodycze w środku... kupowałabym!

 Pokemon Pretzels

Paluszki w polewie! Tak można opisać ten przysmak. Sam smak paluszków jest bardzo dobry. Są jakby czekoladowe. Polewa jest raczej średnia i troszkę ciężko opisać mi jej smak. Raczej nie zostanę ich fanem, może inny smak bardziej przypadłby mi do gustu. Na tyle opakowania mamy gre w znajdowanie szczegółów. Jest dość prosta, ale dzieci na pewno będą miały frajdę.

Wasabi Pretzels 

 No i mamy kolejne paluszki! Zielone opakowanie, kryje w sobie coś innego niż powyższe słodycze. Paluszki nie są słodkie, oj nie! W środku zielonego kartonika znajdujemy dwie fioletowe paczuszki, a w każdej z nich paluszki o smaku wasabi! Ostre jak diabli, przyjemnie "parzą" język. Coś dla osób lubiących tego typu ostre przysmaki. Ja lubię i jestem z nich bardzo zadowolona, tak samo jak mój tata. Pachną i smakują intensywnie. Dzięki temu, że są w 2 paczuszkach, szybko nam nie wywietrzą i zachowają swoją kruchość. Nie musimy więc zjadać wszystkiego na raz!

Chocolate De Corn 

No i mamy też czekoladowe chrupki!  Na opakowaniu pokazano orzeszki, a więc myślałam, ze będą one o smaku orzechowym. Jakie było moje zdziwienie, kiedy w paczce oprócz chrupek znalazłam też same orzechy. Bardzo mnie to zaskoczyło. Tak wiec mamy miks orzeszków i chrupek.  Same chrupki są o smaku czekoladowym, ale są one też słone. Mnie średnio przypadły do gustu przez tą właśnie słoność, mojej mamie smakowały bardzo. 

No i na dziś mam dla was tyle. Jednak to nie wszystko! Więc jeszcze z całą pewnością powstanie część druga. Myślę, ż pojawi się ona tu za ok 2 lub 3 posty. Jaki przysmak zaciekawił was najbardziej? Czego z tych propozycji byście nie zjedli?

Komentarze

  1. Mnie zaciekawily chrupki z orzeszkami, a nie zjadłabym...hmmm...chyba wszystko bym chciała chociaż spróbować :) słodyczy nigdy za wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez uwielbiam takie egzotyczne słodycze. W sumie wszystkie Twoje specjały mnie zainteresowały.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam podobne pudełko i te słodycze były strasznie sztuczne a chrupki wręcz ochydne.Nie mówiąc już o proszku z którego miał powstać kisiel:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam mieć piankę czy coś w tym stylu... zabawa byłą przednia, ale w smaku... ochyda. Jednak o tym będzie w kolejnym poście. ;D

      Chrupki są naprawdę dziwne, ale ta dziwność zaczęła mi smakować po jakimś czasie.

      Usuń
  4. Nie wiem czemu, ale od razu pomyślałam, że pewnie wszystko jest okrutnie chemiczne w smaku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niektóre produkty tak są chemiczne, ale większość nie, co mnie zaskoczyło ;D

      Usuń
  5. Chętnie bym spróbowała, zastanawiają mnie jak smakują :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Lovely post, have a beautiful day! kisses

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o takim pudełku, same smakołyki :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chemie bym spróbowała chociaż niektóre naprawde dziwnie wyglądają

    OdpowiedzUsuń
  9. Mniam ! Kocham smaki z Azji !

    http://klaudiaandmylife.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  10. jakie super :D jeszcze nigdy nie jadłam :C
    http://swiatwedlugkaro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nikt nie ma takiej fantazji w produktach jak własnie producenci z Azji. :D Chciałabym spróbować tych dziwnych ale jakich pysznych tworów oj chciałabym. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. może nie same dobrocie, ale w większości zdecydowanie tak!

      Usuń
  13. ile smakołyków! ojej :)
    zachęcam do wzięcia udziału w moim konkursie:
    -z SHEIN do wygrania $120
    http://similarose.blogspot.com/2015/10/halloween-giveaway-120-shein.html
    -z ROMWE do wygrania $100
    http://similarose.blogspot.com/2015/10/halloween-giveaway-100-romwe.html

    OdpowiedzUsuń
  14. U nich kazde opakowanie zawsze jest takie piekne i urocze! Jejku Pikachu! <33
    Swietny post! :D Zaraz wejde na ta stronke i moze sama sobie cos zamowie :D

    Versjada

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam!
Dziękuję za każdy komentarz!
Dodaj swojego bloga a na pewno go odwiedzę.

Wybrane dla Ciebie

instagram @lexaandra

Copyright © Życiowa sałatka