Bio-Essence Face Lifting Cream with Royal Jelly + ATP


 Hej!


Troszkę mnie nie było, ale już nadrabiamy braki bez zbędnego gadania ;D Dziś będzie znów azjatycko, znów przeniesiemy się do tamtych rejonów i spróbujemy kosmetyków z tamtych półek. Dziś w sumie świętuje urodziny, a więc recenzja będzie mojej mamy. Mam więc nadzieję, że nie zdziwi was produkt, który jest przeznaczony raczej dla dojrzałej skóry.  Postaram się wam ładnie ująć w słowa relacje mojej mamy. A razem z nią wzięłam pod lupę krem od Asianstore.pl  z firmy Bio-Essence. Czyli dokładnie tej samej, co żel do mycia twarzy, który recenzowałam TU. A więc chyba już więcej nie mam co gadać! Zapraszam do czytania dalej ;)



Bio-Essence Face Lifting Cream with Royal Jelly + ATP

Liftingujący krem, wyszczuplający twarz na kształt litery V. Zawiera wysokoenergetyczny adenozynotrójfosforan (ATP), który stymuluje komórki skóry do odnowy. Cera jest pobudzona i jędrniejsza już po pierwszym użyciu. W ciągu kilku minut, możemy stracić nawet do 2-3 cm w obwodzie twarzy (obie strony twarzy mierzymy od kącika ust do środka ucha).
Wzbogacony o mleczko pszczele, znane jako eliksir młodości. Doskonale odżywia skórę, regeneruje ją i opóźnia proces starzenia.
Ulepszona formuła kremu liftingującego zawiera opatentowane Bio Energy Fluid oraz Bio Mineral Essence, kwas hialuronowy i cenne ziołowe składniki, jak żeń-szeń, arcydzięgiel i kolcowój. Wraz z ATP skutecznie ujędrniają skórę, minimalizują widoczność zmarszczek i przywracają sprężystość. Rysy są bardziej zdefiniowane, policzki podniesione i napięte.
Krem działa jednocześnie na wielu polach. Pobudza cerę do regeneracji i produkcji kolagenu, poprawia mikrokrążenie i metabolizm komórek tłuszczowych. Rozjaśnia i ujednolica koloryt, pomaga pozbyć się plam pigmentacyjnych. Spłyca zmarszczki i opóźnia proces starzenia się skóry. Głęboko nawilża i odżywia skórę dzięki bogactwu starannie dobranych ziołowych składników. Redukuje podwójny podbródek i modeluje twarz na kształt V.
Sposób użycia:
Stosuj na dzień i na noc, po oczyszczeniu skóry. Okrężnymi ruchami od dołu ku górze delikatnie wmasuj krem w skórę twarzy i szyi. Po wchłonięciu możesz odczuć delikatne mrowienie.
Pojemność: 40g



Opinia:
 Zaczynamy od.... opakowania! Opakowanie jest piękne, ale bardzo trudne do sfotografowania. Jak możecie zobaczyć już na zdjęciach, jest niebieskie i "lustrzane".  Wszystko się w nim odbija, ale wygląda naprawdę elegancko. Będzie pięknie się prezentować na półeczce w łazience.  Jest dość ciężkie i solidnie zrobione. Zakrętka też jest niebieska, a na samej górze widzimy grafikę, która już nam sugeruje co znajdziemy w środku. Chodzi mi o wosk pszczeli.  Mimo iż opakowanie jest tak odbijające i lustrzane, wszystkie napisy na nim są bardzo czytelne i nic się nie zlewa. Kolor niebieski mi się bardzo podoba i uważam, że całość zaprojektowana jest na 5 + . Nie jest to jednak krem, który zabierzemy w podróż. Wszystkie ważne informacje znajdziemy też na kartonowym opakowaniu, które też jest odbijające, ale już bardziej matowe niż lustrzane. Mamy przylepią też karteczkę, gdzie znajdziemy język polski! Opakowanie przypomina opakowanie żelu, ale to jedna seria, a więc fajnie, że wszystko jest utrzymane w jednolitym stylu. Czas więc odkręcić solidną zakrętkę i zajrzeć do środka!

 A w środku, znajdujemy biały krem. Pachnie on przepięknie, tak delikatnie i przyjemnie dla naszego nosa. Uwielbiam takie zapachy i chyba nikt nie stwierdzi, że ten krem pachnie brzydko.  Niestety nie potrafię do niczego go przyrównać, a więc musicie uwierzyć mi na słowo, że zapach jest cudny. Jego konsystencja jest bardzo lekka. Niewielka ilość kremu, wystarcza na powierzchnie naszej  twarzy. Łatwo się go rozprowadza i dość szybko się wchłania. I już ta niewielka ilość kremu sprawia, że czuć jego działanie. Jest też idealny pod makijaż i przedłuża jego trwałość. No i chyba mogę śmiało przejść do tego najważniejszego punktu, czyli działania. Pierwsze nałożenie kremu dla mojej mamy było szokiem. Poczuła chłodek i mrowienie. Zaraz dostałam więc pytanie "Czy tak powinno być?". Tak, właśnie tak powinno być! :D Działa dość podobnie jak kremy "antycelulitowe", które dają taki przyjemny chłodek. Można też to porównać do takiego kremu jak dobrze kojarzę na bóle mięśni. Choć najpierw to uczucie było dość dziwne, moja mama się do tego przyzwyczaiła. Krem nakłada się z ogromną łatwością i już po wchłonięciu moja mama czuła delikatne napięcie skóry. Krem jest przeznaczony do skóry dojrzałej i właśnie na takiej skórze zobaczycie najwięcej efektów.


Mama z kremu zadowolona jest ogromnie.  Po miesiącu stosowania skóra jest zdecydowanie w lepszym stanie. Nawilżona, przyjemniejsza w dotyku, nie chropowata, a gładka. Twarz jest delikatnie naciągnięta, zmarszczy delikatnie się spłyciły, skóra jest dość sprężysta.  Owal twarzy poprawił się delikatnie i  policzki się delikatnie uniosły. Nie jest to efekt spektakularny, ale dość widoczny. Na moją mamę, krem zadziałał naprawdę dobrze.  Skóra jest czysta, lekko rozjaśniona w szczególności przy wszystkich przebarwieniach, jest zdecydowanie bardziej promienna.
Składniki działają na mojej mamy skórę bardzo dobrze, nie zauważyła w tym kremie, żadnych minusów. Krem też jest strasznie wydajny, dzięki czemu zyskuje na atrakcyjności.
Jest to naprawdę przyjemny krem, który działa! I to jest największym plusem tego produktu.  Są  to efekty dopiero po miesiącu używania, a z dnia na dzień jest coraz lepiej.  Jeśli macie troszkę oszczędności i szukacie dobrego kremu dla swojej mamy, polecam zwrócić na niego uwagę. Może to będzie wasz idealny prezent pod choinkę? Kupicie go tutaj!




Komentarze

  1. Najważniejsze, że działa. Wydaje się całkiem całkiem. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurczę skóra dojrzała a początek był jak dla mnie: lekki i idealny pod makijaż :D a z tym mrowieniem to w pierwszej chwili bym się przestraszyła czy to nie reakcja alergiczna :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma lepszej reklamy dla kosmetyków niż opinia osoby, która stosuje i widzi efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego powstają blogi ;D Dobrze sobie sprawdzić coś przed zakupem ;D

      Usuń
  4. Świetna recenzja :) Może w takim razie zamówię go i dołączę do prezentu na święta dla mojej mamuśki :)


    W wolnej chwili zapraszam do siebie, pozdrawiam: www.ourloveourpassion.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawa recenzja ;)

    ewamaliszewskaoff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz widzę ale dla samego zapachu chciałabym wypróbować :]

    OdpowiedzUsuń
  7. propozcyja interesująca, od razu pomyślałam że raczej nie dla Ciebie
    fajnie że Twojej mamie pasuje kremik

    OdpowiedzUsuń
  8. nie słyszałam o produkcie, ale zainteresowałas mnie;-)
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam, że mnie zaintrygowałaś. Niebawem będę musiała zacząć uzywać tego typu kremów, więc pomimo wysokiej ceny być może się na niego zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  10. pierwszy raz widzę, ale ciekawi mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. I love this a lot!


    ** If you haven't yet, I'm inviting you to join Love, Beauty Bloggers on facebook. A place for beauty and fashion bloggers from all over the world to promote their latest posts!


    NEW POST: Pink Sugar Sweet Cheeks HD Cheek Color In Concrete Jungle Review and Swatch

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz słyszę o takim kremie na twarz. Co prawda zbędne kilogramy mam ale na twarzy jestem strasznie szczupła, więc nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam!
Dziękuję za każdy komentarz!
Dodaj swojego bloga a na pewno go odwiedzę.

Wybrane dla Ciebie

instagram @lexaandra

Copyright © Życiowa sałatka