Tokyotreat! cz1

Cześć!

Jak tam święta? Wszystko dobrze? Zadowoleni z prezentów? Dziś mam dla was coś, co już dobrze znacie jeśli odwiedzacie mojego bloga regularnie. Unboxing tokyotreat! Jakiś czas temu dotarła do mnie kolejna paczuszka słodyczy prosto z Azji. Jestem niesamowicie zaskoczona, w jak szybkim tempie ona do mnie dociera i jak bezpiecznie jest wszystko zapakowane. Czasami otrzymując paczki od kurierów, są one w kiepskim stanie. A tu? Nic nie pokruszone, nic nie poniszczone, choć paczka troszkę sobie "spaceruje".  Uwielbiam ten moment, kiedy otwieram paczkę i nie mam pojęcia co tam znajdę. Już próbuje zgadywać, domyślać się, a i tak zawartość mnie zaskakuje. No ale dobrze, zapraszam was na pierwszą część recenzji tych uroczych słodyczy!


Słodyczy w tym kartoniku jest 14, a więc podzielimy sobie całą zawartość na pół. Od razu co rzuciło mi się w oczy to mleczne chrupki, które po poprzednich boxach lekko mnie przeraziły ;D  Znalazłam tam też ciasteczka Collon o smaku zielonej herbaty - już miałam okazje je kosztować i są tak pyszne, że znów szybko znikły. Mamy też napój o uroczym kształcie  bałwanka i jeden zestaw DIY. Nie zabrakło oczywiście.... paluszków! Mamy też coś z Starwarsów - czyli tematycznie.





Oczywiście do Tokyotreat zawsze jest dołączona karta z opisem wszystkich słodyczy.  Jest to opis w języku Angielskim, ale łatwo sobie przetłumaczyć. Nie jest to jakiś cięzki angielski.  No i mamy google translator, który może nam pomóc rozwikłać te cięższe zagadki!

Tak jak zawsze możecie zamawiać sobie wielkość małą, normalną i premium. Co macie rozrysowane na obrazku wyżej. A przesyłka jest darmowa! Wypróbujcie sami!


Przejdźmy więc do  samych słodyczy!

Matcha Collon


 

Mniam, mniam, mniam ;D Teraz ciasteczka są o wiele lepiej zapakowane, niż te co kiedyś miałam, a więc nie są aż tak pokruszone. Mogłam wiec rozkoszować się ich smakiem. Smak zielonej herbaty. Pycha. Nie wiem, dlaczego kiedyś napisałam, że mi pierwszy kęs nie zasmakował. Są naprawdę dobre. Kruche ciasteczko, a w środku delikatny zielony kremik. Bardzo intensywny smak, chce się jeść więcej i więcej. Dlatego też bardzo szybko znikły. Krem mimo iż jest taki delikatny w ustach, normalnie jest zbity i nie wypływa z ciasteczek. Pachną też bardzo ładne i w sumie szkoda, że nie ma ich w Polsce, bo są naprawdę pyszne! 

Snowman Ramune

Bałwankowy napój! Jak wygląda, widzicie. Dość uroczo! ;D  Fajnie, że dorzucili taki świąteczny akcent. Po otwarciu banderolki ukazał mi się dość dziwny obraz.  Czerwona jakby czapeczka, która trzymała się dość luźno, a w butelce korkiem była kuleczka. Na banderolce jednak opisano jak otworzyć butelkę. Smak jest sodowy. Szczerze mówiąc ta soda nie odpowiada mi za bardzo ;) Widzę, że w Japonii to dość popularny smak. Napój nie był zły, całkiem niezły. ( ciekawa jestem czy są inne warianty smakowe hm... ) Gazowany, orzeźwiający. 

Calbee Hard Fried Potato Ride 


Moje pierwsze Japońskie czipsy! Oczywiście ziemniaczane. Jednak nie są to nasze czipsy, które spotykamy na sklepowych Polskich półkach.  Choć wyglądają dość podobnie to już w wyglądzie się nieco różnią. Są dość poskręcane... nasze są raczej proste. Są też bardzo twarde. W sumie sama nazwa to sugeruje ;D Więc jeśli lubicie twarde czipsy to coś dla was. Myślałam, że będą cebulowe...ale nic bardziej mylnego! Smak zaskoczył mnie i to bardzo, są słone ale mają taki dziwny posmak. Nie wiem jak go opisać, ale było to coś z czym spotykam się pierwszy raz. Dziwne, ale dobre!  Ciesze się, że mogłam je wypróbować. Mogłyby być jednak bardziej kruche ;)

Glico Light Potatoes



No i mamy też paluszki! Ziemniaczane, co zaznaczono i w opisie produktu, a także na opakowaniu, które jest naprawdę fajne. Szczególnie ten wzrok ziemniaczka. Paluszki zapakowane sa dodatkowo w torebeczkę, która zabezpiecza je przed powietrzem. Dzięki czemu są kruchutkie i pyszniutkie. Bardzo lubię te ich paluszki, za równo te zwykłe, jak i te oblewane różnymi polewami.  Smak jest po prostu słony. Bez żadnych dziwnych smaków. Nie są oblepione kawałkami soli jak u nas, są całe jakby obsypane taką słoną przyprawą.  Smak jest bardzo intensywny. Dość mocno chrupią ;D Całkiem fajna przekąska czy do komputera czy do tv.

Meiji Banana Chocolate

Chyba moja ulubiona rzecz z całej paczki. Może to dlatego, że bardzo lubię m&msy, a to właśnie jest coś całkiem podobnego. Kształtem przypominają małe bananki.  Jest to smakowa glazura, a pod nią znajduję się czekolada. Smakują tak samo jak dobrze znane nam m&msiaki. Są jednak w smaku bananowe i to mnie urzekło w szczególności. Bananowe m&msy, no po prostu raj. Szybciutko też mi znikają.  Opakowanie też całkiem ładne, od razu mogłam się domyślić co się znajdzie w środku. Samych cukierków też jest dość sporo. ( Z czego się ogromnie ucieszyłam! ) Może kiedyś zrobią u nas takie bananowe cuksy? Bo są naprawdę genialne!

Meiji Cotton Soda Gum



Ten produkt też już miałam okazje kiedyś próbować, ale  w winogronowej wersji i  ta wersja winogronowa bardziej mi smakowała. Tutaj mamy smak.... sody ;D A jest to wata cukrowa. Ja wate uwielbiam, więc też chętnie ją otworzyłam i wypróbowałam. Jest naprawdę smaczna. Chyba najsmaczniejsze rzecz o smaku sody jaką miałam okazje próbować. Delikatna wata cukrowa, która rozpuszcza się w ustach. Mimo iż sodowa, smak jest intensywny i zaskakująco dobry. W środku są kawałki gumy do żucia, co jest nieco dziwne, ale ciekawe.  Czyli podsumowując, kolejna smakowita rzecz w tym boxie!

Meiji Cream and Carmel




Prawda, że opakowanie wygląda ciekawie? Jest tekturowe i ma naprawdę ciekawą szatę graficzną. Wygląda dość ciekawie i ciężko jest wymyślić co znajduje się w środku.  Oczywiście jeśli ktoś zna Japoński to nie będzie miał z tym problemu. Otwierając pudełko znajdujemy zapakowane cukieraski, które okazują się rozpuszczalną gumą do żucia. Coś jak mamba. Podobny kształt, podobna konsystencja tylko smak inny ;D Gumy są karmelowe, co mi bardzo odpowiada. Same dobrocie w tym grudniowym Tokypotreat, ale naprawdę smaczne. Można wręcz powiedzieć, że to taka mamba dla dorosłych. Cukierków też jest dość dużo, więc same plusy. 

 https://tokyotreat.com/


Jestem straszeni szczęśliwa, ze znów mogłam przeżyć tą przygodę. Jestem strasznym łasuchem jeśli chodzi o słodycze, a te są naprawdę smaczne, ciekawe, no i troszkę inne niż nasze Polskie. Co myślicie o tej edycji Tokyotreat?



Komentarze

  1. Cudownie wyglądają, zwłaszcza te bananki. Chciałabym taką paczuszkę na święta.:3

    OdpowiedzUsuń
  2. Te bananki jakie slodkie :D

    Wesolych Swiat !


    http://klaudiaandmylife.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  3. słodkości lubię :)
    WESOŁYCH ŚWIĄT !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama bym z chęcią je spróbowała :)

    __________________
    blog.justynapolska.com
    fashion&makeup

    OdpowiedzUsuń
  5. jadłam kiedyś japońskie słodycze i jakoś nie bardzo mi smakowały, ale to pewnie dlatego, że miałam może z 5 lat haha, teraz z chęcią bym je spróbowała ponownie ;)
    http://karik-karik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam opakowania japońskich słodyczy. :) Są urocze! Ja często dostawałam słodycze od znajomego z Japonii.
    Pozdrawiam!
    mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja będę musiała się kiedyś skosić. Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh te opakowania wesołych Świąt

    http://kataszyyna.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  9. Great items Really interesting post...thx for sharing! xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa paczucha. Fajnie jest próbować przysmaków innych kultur :)

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG, seems to be soooo delicious :D I would like to try this kind of different products :D

    Thank you my dear! I hope you had a Christmas dinner and a Christmas day very happy. You deserve.

    NEW BRANDING POST | OMG: Puma ft Rihanna?
    InstagramFacebook Oficial PageMiguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaki fajny bałwankowy napój :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie!

    follow?
    http://fashionlikealife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. great as always :)

    http://itsmetijana.blogspot.rs/

    OdpowiedzUsuń
  15. ale dużo łakoci. Japonskie słodycze są specyficzne, kiedyś pracowałam w japońskiej firmie i zawsze ktoś coś przywoził. Nie wszystko było dla mnie zjadliwe...

    OdpowiedzUsuń
  16. Specyficzne to dobre określenie i faktycznie są słodycze, które cieżko jest zjeść ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. So beautiful box. It seems so good!!! Kisses from Italy and thank you for your visit,
    Eni

    Eniwhere Fashion
    Bloglovin of Eniwhere Fashion

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow nie miałam pojęcia o czymś takim :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale fajne słodycze <3
    chętnie bym spróbowała
    http://xthy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawe słodycze, niektórych z chęcią mogłabym spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Hmmm,nigdy wcześniej nie miałam styczności z takimi smakołykami - chętnie bym ich spróbowała.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam!
Dziękuję za każdy komentarz!
Dodaj swojego bloga a na pewno go odwiedzę.

Wybrane dla Ciebie

instagram @lexaandra

Copyright © Życiowa sałatka